Aneta Sablik

Urodziła się w Bielsku-Białej 12 stycznia 1989. Tutaj dorastała. W 2014 roku wygrała niemiecką wersję programu Idol (Deutschland sucht den Superstar).

W 2012 roku wyjechała do Niemiec, gdzie podjąła współpracę z muzykiem i producentem Kevinem Zuberem (późniejszym mężem).

W roku 2013 zgłosiła się do programu Deutschland sucht den Superstar, czyli niemieckiej wersji Idola. Organizatorzy złamali dla niej regulamin, mówiący że uczestnik powinien znać język niemiecki. W maju 2014 roku dotarła do finału, gdzie wykonała swój debiutancki singiel The One. Ostatecznie wygrała cały program. Singiel The one triumfował w zestawieniach sprzedaży w w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Debiutancki album dotarł w tych krajach do drugiej dziesiątki zestawień.

Za to nikt z pewnością nie wątpi, że ta nagroda Ci się należała. Masz talent. Kiedy zaczęła się Twoja miłość do muzyki?
Zawsze mówię, że zaraz po tym, jak się urodziłam.

Chcesz powiedzieć, że wessałaś ją z mlekiem matki?
Coś w tym jest, bo moja mama od zawsze dużo śpiewała. Nadal pracuje w ścisłym związku z życiem kulturalnym w Bielsku Białej. Uczy dzieci tańczyć i śpiewać. Mam muzykę w genach.

Dlaczego zdecydowałaś się rozpocząć karierę w Niemczech?
Trzy lata temu zadzwoniła do mnie znajoma moich rodziców, a jednocześnie mama mojego obecnego chłopaka i powiedziała, że potrzebuje on wokalistki do jednej piosenki, która ma szansę być puszczona w radiu. Kevin pamiętał mój głos sprzed 5 lat, kiedy występowałam we Włoszech i powiedział, że właśnie taki głos jest mu teraz potrzebny. Wsiadłam więc w autobus i 20 godzinach wysiadłam w Niemczech i nagrałam piosenkę. Po dwóch tygodniach przyjechałam znowu, żeby nagrać kilka kolejnych piosenek i w końcu zaczęliśmy z Kevinem razem pracować już na stałe. To trwało trzy lata ale nigdy nie miało jakiegoś szerszego oddźwięku, więc Kevin postanowił przenieść się do Hamburga i zająć się bardziej pracą producencką. Wtedy zostałam trochę sama więc wpadłam na pomysł, aby spróbować sił w Idolu.

I w ten sposób pojawiłaś się w programie. Pamiętasz pierwszy casting?
Oczywiście. Pamiętam, że przede wszystkim bardzo się bałam, bo nie znałam ani języka (co teoretycznie powinno mnie dyskwalifikować) ani nie wiedziałam nawet, kto jest w jury. Dowiedziałam się, niemal przed wejściem do sali, że jest to Dieter Bohlen. Potem jednak pierwsze lody zostały przełamane, gdy pozwolili mi mówić po angielsku i potem już poszło (śmiech).

Co było dla Ciebie najtrudniejsze podczas trwania programu?
No właśnie ten nieszczęsny język niemiecki. Praktycznie przez cały program nikogo nie rozumiałam. Wszyscy uczestnicy zawsze mieli tremę przed wyjściem na scenę związaną z tym, czy dobrze zaśpiewają, czy trafią odpowiednie tony. A mnie zżerał stres, że po skończeniu piosenki znowu nie zrozumiem, co jury miało mi do powiedzenia. Dowiadywałam się dopiero za kulisami, gdy ktoś z ekipy przetłumaczył mi ich słowa. To było trudne, bo gdy nie rozumiesz języka, to nigdy nie wiesz jak zareagować. Wszyscy się śmieją, klaszczą, ale tak naprawdę nie wiesz, czy to pozytywne, czy negatywne. I zawsze ta myśl - klaszczą ale może dlatego, że właśnie odpadłam?

A co zyskałaś dzięki programowi, poza oczywiście wygraną?
Nigdy nie zapomnę dumy i łez wzruszenia moich rodziców zaraz po ogłoszeniu werdyktu. Od tego momentu uwierzyli w moje możliwości i zaakceptowali fakt, że chce swoje życie związać z muzyką. To mi teraz dało jeszcze więcej siły. To moja największa wygrana.

https://warszawa.naszemiasto.pl (2014)

DYSKOGRAFIA:

The one (2014)

Dodaj komentarz